Po angielsku ten tytuł brzmi dużo lepiej i dokładniej oddaje kwintesencje tego artykułu: What to do when the casting director will not let you do your job?
Miałam kilka sytuacji na castingach reklamowych, gdzie reżyser castingu już na wstępie zapewne myśląc, że działa w dobrej intencji ograniczał moje możliwości aktorskie. Sprawdźcie czy mieliście, kiedyś podobnie..
Zdarza się to najczęściej przy castingach, gdzie występuje scena dialogowa lub jest do powiedzenia krótki monolog o produkcie, czyli jednym słowem, gdzie masz nareszcie coś więcej do zagrania 😉
I zanim zdążysz jeszcze cokolwiek zaproponować, ba nawet stanąć przed kamerą słyszysz…..
I przypadek
Tylko nie graj mocno, oni chcą bardzo minimalistyczne granie, powiedz tekst na biało najlepiej stojąc w miejscu i nie ruszając się 😉
A Ty właśnie czekając na korytarzu przez godzinę i ucząc się tekstu na pamięć oraz analizując scenę i sytuacje, w której jest Twoja postać chciałeś właśnie coś zagrać…. Pokazać zróżnicowane emocje, zmianę w scenie, pokolorować, wykonać zabawny gest lub lekką zmianę głosu… Ehh..
II przypadek
Zaraz po wejściu do studio z kilkoma innymi osobami reżyser castingu woła Was do swojego komputera i pokazuje nagranie innej aktorki mówiąc: właśnie tak macie zagrać, ta dziewczyna bardzo podoba się reżyserowi i klientowi…
Patrzycie i myślicie, skoro tak się podoba to czemu jej nie wezmą tylko szukają dalej..? Analizujecie sami jej grę widzicie zbyt długie pauzy, kiepski kontakt z kamerą, no ale…
III przypadek
Dostajecie do nauczenia tekst, w której Wasza postać jest na wózku i za kilka godzin ma mieć operację, dzięki której odzyska władze w nogach… Wchodzicie do studio i reżyser castingu na Waszą chęć grania na siedząco mówi, że Wasza postać nie jest na wózku, chociaż rzeczywiście nie może chodzić, ale ta operacja po której będziecie mogli chodzić jest za kilka dni dopiero… I macie nie ogrywać wózka, a w ogóle to w reklamie będzie inna scena, ale teraz na castingu gramy ten tekst spacerując….
Jeśli coś z tego zrozumieliście to poszło Wam dużo lepiej niż mnie jak pierwszy raz usłyszałam to wyjaśnienie.
IV przypadek
Wchodzicie i mówicie, że macie kilka pomysłów jak można zagrać tą scenę…i w odpowiedzi słyszycie, nie my już wiemy na podstawie innych aktorek, co się sprawdza, więc rób dokładnie tak, tak i tak…i cóż nie macie wyjścia robicie tak, tak i tak…tylko nic nie jest tak, bo niestety to co u jednej aktorki będzie zabawne, nie będzie zabawne u innej, no bo cóż jest inna i jej komediowość może opierać się na zupełnie innych atrybutach.
Co robić w takich sytuacjach?
Poniżej kilka taktyk jak możecie walczyć o siebie, jeśli macie wystarczająco wiary w swoje możliwości/propozycje aktorskie, doświadczenia, umiejętności pozytywnej komunikacji i nie boicie się trafić do szuflady aktorów trudniejszych w obsłudze 😉
- Zapytaj, czy mógłbyś najpierw zagrać to co sobie przygotowałeś a potem uwzględnić uwagi reżysera castingu w kolejnym dublu, jeśli będą potrzebne jakieś zmiany.
2. Zagraj najpierw to o co prosi Cię reżyser a potem zapytaj czy mógłbyś prosić o dodatkowy dubel, bo chciałbyś zaproponować coś innego/swojego.
3. Zadaj kilka dodatkowych pytań starając się zrozumieć intencje reżysera, tak jak przy oglądanym nagraniu innej aktorki, na czym masz się tak naprawdę skupić, czy na jej blockingu, tym jakie czynności wykonuje po kolei, czy intensywności emocji, charakterze postaci…?
4. Adaptuj swoją propozycję do uwag, które dostałeś od reżysera, tak żebyście oboje byli zadowoleni, o ile jest to możliwe.
5. Postaraj się w spokojny sposób wytłumaczyć, czemu jednak chciałabyś zagrać na siedząco skoro mówisz tekst, że jeździsz na wózku…szczególnie, jeżeli pozwoli Ci to lepiej wczuć się w rolę. Zajęło to kilka dobrych minut, żeby przekonać reżysera, żeby no cóż pozwolił aktorce być aktorką… (Możecie powiedzieć, że zapewne chodziło o przestawianie kamery. Sytuacja dot. innego stanu zdrowia postaci, gdzie kamera zostałaby w tym samym ustawieniu, ale nie chcieliśmy zdradzać scenariusza).
Pamiętajcie, że oczywiście, jeśli reżyser wyjaśnia Wam np. po kolei co robicie fizycznie w scenie, skąd ruszacie albo jaką emocje od Was potrzebuje to nie wykonując jego poleceń byłoby to aktorskim samobójstwem, bo będzie to oznaczać, że a) nie umiesz słuchać ze zrozumieniem b) nie umiesz wykonywać poleceń reżysera na castingu, więc na planie też nie będziesz w stanie tego zrobić c) patrz a i b 😉
Natomiast jeśli reżyser mówi zrób zdziwienie, po czym gra sam najpierw jak masz Ty zagrać to zdziwienie a potem Cię instruuje, żeby zagrać zdziwienie musisz otworzyć szeroko oczy i usta, to albo Ty jesteś słabym aktorem albo on bardzo chciałby być aktorem 😉 Dlatego radzimy najpierw zrób zdziwienie po swojemu, a potem po reżyserskiemu.
Najważniejsza zasada: Nigdy nie kłóć się z reżyserem, spróbuj jednej z taktyk, ale pamiętaj, że ostatecznie to on jest osobą z większą ilością władzy w tej sytuacji. Jeśli nie odpowiada Ci jego styl pracy, nie musisz chodzić do niego na castingi.
Reżyserzy castingu przy reklamach mają do czynienia często z amatorami, którzy potrzebują większego prowadzenia za rękę, dlatego też nie ma co się na nich obrażać, gdy dają Wam zbyt „dosłowne” uwagi aktorskie. Obie strony, Wy i oni chcą, żeby poszło Wam jak najlepiej.
Przede wszystkim uwierz w siebie, jeśli przychodzisz na casting przygotowany i wiesz, że masz coś dobrego i ciekawego do zaproponowania nie pozwól, żeby ktoś zabrał Ci coś na co trenowałeś kilka lat w szkole i wiele lat po szkole, nie pozwól zabrać Ci tego co w Tobie najcenniejsze -Twojej artystycznej kreatywności i pasji, Twojego aktorstwa! Po prostu bądź aktorem, a reżyser castingu niech będzie reżyserem castingu. Dzięki temu wyjdziesz z castingu z poczuciem, ze dałeś z siebie 100% i byłeś w tym sobą.
ps. Dzięki temu też uwierz nam wyróżnisz się na tle 100 innych osób na castingu reklamowym. Mnie się udało 😉
ps2. Wszystkie taktyki stosujesz na własną odpowiedzialność. Uwaga jest ryzyko, że reżyser castingu przestanie Cię lubić.