Jak uda nam się wygrać reklamę/serial idąc na plan nie zastanawiamy się już nad tym co „złego” może nas tam spotkać tylko jesteśmy raczej poekscytowani i pełni optymizmu. Reżyser Krzysztof Krauze mówił, że największy wpływ na planie na aktora ma jego pobyt w…charakteryzacji! Ponieważ tam z reguły zaczyna dzień, to co się tam wydarzy czy będzie miło i jak będzie traktowany wpłynie na to z jaką energią wejdzie grać sceny.
Na podstawie mojego ostatniego planu opisze Wam jak wyglądała moja wizyta w charakteryzacji. W odpowiednim czasie zostałam zaproszona na krzesełko przed lustrem w busie z charakteryzacją. Usiadłam i ropoczął się proces malowania. Po kilku minutach zaczęło mi być bardzo niewygodnie, okazało się, że zostałam posadzona na metalowym krzesełku bez żadnych poduszek a obok były dostępne dwa, wygodne fotele do makijażu. Do tego zaczęło się robić zimno, ponieważ siedziałam w przeciągu blisko otwartych drzwi. Siedzę tak i myślę jak mi nie wygodnie, że już mnie bolą plecy i zaraz się przeziębię a to dopiero początek dnia i że jak wyjdę to powiem osobie z produkcji, że to bez sensu, że sadzają aktorkę na takim krześle. I wtedy pomyślałam, co ja bym odpowiedziała tej aktorce „A czy powiedziałaś im to?” 😉 My aktorzy często boimy się zgłaszać jakiekolwiek nasze niedogodności z obawy, że… no właśnie, że co, że powiedzą potem, że gwiazdorzymy, albo ciężko się z nami pracuje.. 🙁
Tu szybka anegdota z innego planu, znajoma charakteryzatorka już mnie malując mówi: „Wiesz jak usłyszałam, że Ula Zawadzka wygrała reklamę to powiedziałam im, że masakra, bo jesteś strasznie trudna na planie. Potem zobaczyłam Twoje zdjęcie i okazało się, że pomyliłam Cię z inną aktorką”. :/ To tak w temacie dbania o swój dobry wizerunek a potem i tak mówią co chcę, bo im się pomyliło… 😉
Wracając do mojego niewygodnego fotela w przeciągu. Najpierw bardzo miło poprosiłam, czy mogłybyśmy zamienić krzesła, a za kilka minut poprosiłam o zamknięcie drzwi i… mój komfort wzrósł o 30%.
Kolejna sprawa to mój makijaż był wykonany ekspresowo, niestety moje niedoskonałości (przebarwienie na środku czoła i kilka ciemniejszych plamek i krostka) pozostały widoczne. Więc siedzę i patrzę na siebie w lustrze i nie mogę uwierzyć, że tak mam iść grać zbliżenia przed kamerą ;D Ponieważ za samodzielne poprawianie makijażu w toalecie można dostać bęcki, a już tak dobrze mi szło dbanie o siebie poprosiłam o korektę dodatkowo w tych miejscach. Odpowiedź była, że później byśmy to poprawiły na planie… Na planie to mogą Ci najwyżej nałożyć puder, jak wyjdziesz nie uczesany to Cię już nie uczeszą, najwyższej przeczeszą szczotką, więc najlepiej wyjść z charakteryzacji gotowym (najwyżej bez pudru). Kilka razy prosiłam o te drobne poprawki/korektor i się udało. Mogłam odetchnąć 🙂
Oczywiście wszystko zależy też od wizażystki. Byłam na takich planach, gdzie w ogóle nie chcieli mnie umalować i żartowali jak to aktorka i nie zagra bez makijażu albo moje prośby spotykały się z krytyką albo np. wizja reżysera była taka, że lubi tylko podkład na twarzy i przylizane włosy nawet bez tuszu na rzęsy 😉 Mimo wszystko, jeśli zapytasz i spróbujesz zadbać o swój komfort – poczujesz się lepiej, bo przejmiesz częściowo kontrolę nad sytuacją. Najważniejsze, że spytasz.
Jeśli chodzi o gwiazdorzenie to nie oczekujmy, że ktoś nam będzie mył głowę rano na planie, trzeba to zrobić samemu w domu. Albo, że zrobi nam smokey eye i loki jak gramy sprzątaczkę 😉 Warto wspomnieć ewentualnie o swoich alergiach na jakieś kosmetyki i zabrać ze sobą swój tusz do rzęs a w pozostałych kwestiach zawierzyć profesjonalizmowi ekipy i wizji reżysera 🙂 Pamiętajcie też im większa gwiazda tym mniej marudzi, ale to nie znaczy, że ma cierpieć.