Pamiętnik filmowy – czas start!

W ostatnim czasie miałam aż 3 sytuacje, w których przydałyby mi się „moje recenzje” filmowe. Co mam przez to na myśli..?

Pierwsza sytuacja

Po otwartym spotkaniu z polskim reżyserem xxx w ramach festiwalu, siedzieliśmy ze znajomymi z branży przy drinku i rozmawialiśmy o wszystkim! Padło wtedy pytanie w moim kierunku, które filmy reżysera xxx widziałam i co o nich myślę..? I wtedy nastała taka niezręczna cisza.

Druga sytuacja

Podczas „rozmowy kwalifikacyjnej” starając się o stypendium na międzynarodowe warsztaty aktorskie, zostałam zapytana o nazwiska polskich reżyserów, którzy są teraz na topie. Wymieniłam m.in. Agnieszkę Holland, ponieważ wiedziałam, że jest ona znana również za granicą. Wtedy zostałam zapytana jak podobał mi się film „Pokot”…? I powiem Wam szczerze, widziałam go w kinie, ale dobrych kilka miesięcy temu… Zaczęłam odkopywać w głowie moje przemyślenia na jego temat i po początkowej pustce przypomniałam sobie, że podobały mi się zdjęcia i sam temat filmu, natomiast jego realizacja odbiegała trochę od mojej wizji filmu, ponieważ przed jego obejrzeniem czytałam książkę, na podstawie, której został zekranizowany. Natomiast nie była to najbardziej wyczerpująca i „inteligentna” wypowiedź 😉

Trzecia sytuacja

Dostałam zaproszenie na zdjęcie próbne do nowego serialu, który będzie reżyserował xxx. Ponieważ nie kojarzyłam zupełnie imienia i nazwiska postanowiłam sprawdzić jego dorobek w bazie filmpolski.pl . Okazało się, że pół roku temu widziałam w kinie film jego reżyserii, natomiast moje przemyślenia na jego temat…no cóż niestety ponownie są szczątkowe, więc na pewno nie zachwycę go moimi wnikliwymi spostrzeżeniami dot. dramaturgii, czy gry aktorskiej 😉

–> WNIOSEK

Prawdą jest, że film oddziałuje na nas najsilniej w trakcie jego oglądania i po samym wyjściu z kina, kiedy z reguły dzielimy się naszą opinią o nim z towarzyszącą nam osobą na seansie. Jeśli film był wybitny, często rozmawiamy o nim nawet jeszcze przez kilka dni ze spotkanymi osobami lub polecamy go na social mediach. Niemniej odkopanie w pamięci tych samych emocji za 4 miesiące, 1,5 roku lub po 3 latach, jest prawie niemożliwe, a niestety jak 3 powyższe sytuacje pokazały byłoby to dość przydatne w życiu aktora 😉

Dlatego postanowiłam zacząć prowadzić coś takiego jak swój „Pamiętnik filmowy” z recenzjami na własny użytek! Który będę mogła przejrzeć np. przed spotkaniem z danym reżyserem filmowym lub egzaminem do ZASPu lub wywiadem w TVP Kultura 🙂 Zapisanie też moich przemyśleń na temat danego filmu, znacznie poprawi też ich zapamiętanie i magazynowanie w umyśle, warunek: musicie to zrobić od ręcznie, a nie na telefonie lub komputerze, czyli długopisem na kartce 😉

Konstrukcja PAMIĘTNIKA FILMOWEGO

Okładka

Na okładce piszemy PAMIĘTNIK FILMOWY Twoje imię i symbol. Ja np. narysuje serduszko, ogólnie dlatego, że nie za bardzo coś więcej umiem narysować 😉 a chcemy, jakoś oznaczyć pamiętnik grafiką, żeby był po prostu ładny i bardziej nasz.

1 strona

Na górze strony piszemy ULUBIONE FILMY:

Tu będziemy prowadzić listę 1,2,3 itd. swoich ulubionych filmów, tych które widzieliśmy wiele razy i nadal je uwielbiamy lub które zrobiły na nas mega wrażenie (słownik właśnie podkreślił mi słowo mega ;)) lub możemy śmiało polecić, jeśli ktoś zapyta, jaki dobry film widzieliśmy..?

Pamiętaj zawsze wpisuj je w formacie: tytuł filmu, reżyser, rok (dodatkowa informacja, która może okazać się przydatna przy grzebaniu w pamięci)

2 kartka (3. strona)

Na górze strony piszemy SPIS FILMÓW:

Tutaj robimy listę wszystkich polskich filmów i wartościowych naszym zdaniem filmów zagranicznych, które obejrzeliśmy od założenia Pamiętnika.

Dalej zostawiamy 2 kartki wolne, bo mam nadzieję będziemy oglądać duuużo filmów.. 😉

Recenzje (od 9. strony)

Zasady pisania recenzji na własny użytek są dużo prostsze niż w szkole 😉 W górnym prawym rogu kartki wpisujemy datę jego obejrzenia. Na górze strony piszemy TYTUŁ FILMU i dalej reżysera oraz główną obsadę. Następnie pod spodem po prostu piszemy, nawet w punktach co nam się podobało i dlaczego lub co nam się nie podobało i również dlaczego. Zwięźle i krótko, ale na tyle jasno aby za kilka miesięcy wiedzieć, co autor miał na myśli 😉 Oczywiście możemy też pisać nasze luźne przemyślenia w formia bardziej literackiej, czyli opisowo i długimi zdaniami, forma jest zupełnie dowolna. Pamiętaj to Twój Pamiętnik filmowy, więc postępuj z nim tak jak czujesz 🙂 1 film/1 strona, żeby potem było łatwiej go przeszukiwać/przeglądać.

Wersja rozbudowana pamiętnika

dla osób, które czytały artykuł: o Ulubionym reżyserze

Możesz go teraz odwrócić na drugą stronę i do góry nogami i na pierwszej kartce napisać ULUBIENIE REŻYSERZY:

A od kolejnej kartki zrobić swoją małą ENCYKLOPEDIĘ REŻYSERÓW FILMOWYCH, których filmy widziałeś. Czyli u góry piszemy imię i nazwisko reżysera, a pod spodem wpisujemy wszystkie informacje, które mogą nam się kiedyś przydać w ramach przygotowań do castingu z jego udziałem lub spotkania w windzie (wyjaśnię później). Zaczynając od tytułu i roku powstania filmu, który właśnie widzieliśmy w jego reżyserii. A następnie dopisując dodatkowe informacje np. tytuły innych filmów, w jego reżyserii, które już widzieliśmy albo powinniśmy znać lub chcielibyśmy obejrzeć. Jakieś cechy szczególne jego stylu reżyserowania (z obserwacji, dostępnych wywiadów lub recenzji, analiz) itp. itd. Koniecznie sprawdźcie też jak dany reżyser wygląda! Na koniec zapiszcie odpowiedź na pytanie: Dlaczego (jeśli w ogóle) chcielibyśmy zagrać w jego kolejnym filmie? I tu powraca sytuacja, spotkania reżysera w windzie – windy jadą dość szybko, masz ok 45 sekund, żeby się przedstawić, powiedzieć jestem aktorem/aktorką, podobał mi się Pana/Pani film xxx, ponieważ xxx, bardzo chciałabym móc z Panem/z Panią współpracować, oto moja wizytówka.. Myślicie niemożliwe? Znam aktora, który spotkał Smarzowskiego w toalecie. Tak, bardzo nieodpowiednie miejsce do zawierania znajomości, proponuję odczekać aż oboje odejdziecie, gdzieś dalej i wtedy nawiązać konwersację 😉 W każdym razie ten aktor wyszedł z łazienki w szoku, Smarzowski już dawno sobie poszedł, a on do tej pory nie może sobie wybaczyć, że z nim nie porozmawiał, ale jak sam mówi „nie wiedziałem, co mu powiedzieć…”.