Współpraca aktora z dźwiękowcem na planie

Często narzeka się na słaby dźwięk w polskich filmach i obwinia o to dźwiękowców. Tymczasem niestety są oni często niedoceniani, pomijani w przygotowaniach do filmu, na planie pospieszani a na postprodukcję dźwięku zwykle nie ma już dużo czasu. Jeśli byliście już na planie pewnie zauważyliście jak bliska jest relacja aktora z dźwiękowcem i to w sensie dosłownym. Często dźwiękowiec podczepiając mikroport musi przeciągnąć kabel pod bluzką a następnie nakleić go między piersiami, natomiast gdy strój na to nie pozwala instaluje się go czasem na pasku wokół uda. Cały ten montaż zazwyczaj wydarza się na środku planu, pod okiem całej ekipy. Ja osobiście nie mam już żadnych problemów ze zmianą kostiumu w dowolnym miejscu 😉

Jak widzicie dźwiękowiec jest Was fizycznie blisko, do tego można powiedzieć, że w pewnym sensie zagląda też do Waszej głowy, gdyż po włączeniu mikroportu słyszy wszystko co mówicie i do tego decyduje, kto jeszcze to słyszy, więc uwaga z marudzeniem i obgadywaniem innych na planie 😉 W większości wypadków, dźwiękowcy są bardzo czujni i wyłączą mikrofon w odpowiednim momencie, niemniej kiedy idziecie do toalety lub macie zamiar odebrać bardzo prywatny telefon, poproście go o jego wyłączenie. Anegdoty typu kręcimy scenę i nagle słychać dźwięk oddawania moczu w łazience, bo inny aktor nie wyłączył mikroportu są częstsze niż myślisz 😉

Na mikroporcie jest taki mały przełącznik „MUTE”, który w teorii oznacza wyłączenie przekazywania dźwięku i który część aktorów samemu obsługuje, ale UWAGA ponieważ, często aktorzy zapominają go włączyć z powrotem, gdy są już na planie i wtedy scena jest do powtórzenia, część dźwiękowców uruchamia funkcję, która mimo przesunięcie guzika tak naprawdę go nie wyłącza.

Kolejna ciekawostka to, gdy dźwiękowiec instaluje Wam sprzęt i miło zagaduje w międzyczasie, to może tak naprawdę sprawdzać natężenie Waszego głosu i już odpowiednio ustawiać czujność mikrofonu.

I przechodzimy do naszej ostatniej części artykułu, czyli jak ułatwić pracę dźwiękowca. Jeśli odklei/odczepi Wam się mikroport nie działajcie sami tylko poproście o pomoc dźwiękowca, to on ma odpowiednie przeszkolenie tak aby uniknąć szelestu Waszych ubrań, czy bicia serca na nagraniu, a nie zawsze wychwyci drobną zmianę tylko na słuchawkach. Jeśli chodzi o sceny „grzechoczące”, czyli np. takie gdzie jemy widelcem, odstawiamy szklanki, myjemy naczynia, mamy w ręku klucze itp. to mimo działań z rekwizytem pamiętajmy aby unikać hałasu podczas swojego dialogu i dialogu innych osób. Wcześniej zawsze myślałam, co to za kłopot, przecież normalnie ludzie też używają sztućce i coś mówią, że to takie naturalne tło. Okazuje się, że ponieważ nasz dialog/głos jest poddawany później obróbce w postprodukcji tak aby brzmiał jak najlepiej, jeśli wtedy kiedy akurat mówimy uderzymy łyżką w talerz to ten dźwięk\hałas też ulega obróbce, co już może znacznie go zniekształcić. Tym samym uniemożliwia pracę nad poprawą brzmienia naszego głosu. Pomijając fakt, że może zagłuszać po prostu to co mówimy. Jeśli macie jakieś swoje anegdoty/dobre rady dot. współpracy z dźwiękowcem koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu 🙂

Mam nadzieję, że ten artykuł był dla Was pomocny. Stworzyłam go w oparciu o własne i zasłyszane doświadczenia na planie jako aktorka i reżyser oraz na podstawie wykładu z dźwiękowcem Dariuszem Wancerzem.

Dodatkowo link do Otwartego listu dźwiękowców z Hollywood: http://www.dzwieknaplanie.com/uploads/images/pliki%20do%20pobrania/List%20otwarty%20od%20Waszych%20dźwiękowców.pdf

 

 

fot. OpenClipart-Vectors from Pixabay